czwartek, 19 marca 2015

Obiekt pożądania,czyli błotniki.

Wczoraj dostałem w końcu błotniki. Kamil świetnie się spisał lakierując je, a Konrad ekspresem zrobił szparunki (błotniki były u niego przed 14, a odebrałem po 17). Jednak reakcja famili zwaliła mnie z nóg. Wróciłem z nimi do domu przed 19, dumnie wniosłem do domu, położyłem na podłodze i zapytałem się : "No i jak?". Mam nadzieję że nikogo nie obrażę, ale młodsza córa powiedziała: "Ale pedal..... kolor". I właśnie w tym momencie całe ciśnienie zeszło ze mnie. Niemniej dzisiaj zabrałem się ochoczo do roboty nad tylnym błotnikiem i co nieco zmajstrowałem. Nauczony doświadczenie pewne śruby dokręcę już dopiero na ramię. W tylnym błotniku zostało mi tylko wstawić odblask i być może w sobotę założę go do ramy.

Tak wygląda tylny błotnik. Został wymieniony zawias, wieszaki były przyspawane, zostały odcięte, napawane. Wszystko zostało jak w oryginale znitowane (na wszelki wypadek również wieszaki przyspawane zostały otworowo do błotnika). Blachy zostały wyklepane, wyszpachlowane i polakierowane. Widząc, w jakim stanie był tylny błotnik, a w jakim teraz jest chylę czoło przed Konradem (praktycznie wszystkie roboty blacharskie i spawalnicze to jego dzieło).


Piękny szparunek wykonany ręką Konrada na tylnym błotniku.


A tu na przednim błotniku.


I tu także przedni błotnik, przy którym było dość mało roboty - był w całkiem dobrym stanie.


A tak prezentuje się tylny błotnik złożony prawie na gotowo. Taśma zabezpiecza go przed niekontrolowanym otwieranie i zamykaniem. Mówiąc szczerze to mam już dość strat na lakierze - na oddzielnej kartce robię sobie spis zaprawek tyle tego się już uzbierało.

1 komentarz:

  1. Witam jest tu kto jescze? Jak nitowaliscie uchwyty do błotnika?

    OdpowiedzUsuń