sobota, 3 stycznia 2015

Wspomnienia - ciąg dalszy.

Nie pamiętam już, ale był to chyba przełom 2013 i 2014 roku, jak zabrałem się za renowację tylnego bębna. Nie wyglądał on najgorzej. Z Konradem ustaliliśmy, że wymienimy zębatkę (nie była tragiczna, ale na tym etapie renowacji grzechem byłoby zostawić starą) oraz on wyprostuje dekiel (a dokładniej "rant" dekla, który był delikatnie wgnieciony). Na pierwszy ogień rozkręciłem wszystko i dokładnie umyłem. Szczęki pojechały do regeneracji, wszystkie drobiazgi ze środka do ocynku. Od Konrada dostałem nowy wieniec i zacząłem się zastanawiać nad technologią naprawy. Stary wieniec należało stoczyć i w to miejsce wspawać nowy. Prawdę mówiąc ten nowy tez był średniej jakości wycinany chyba wycinarką plazmową. Po wizycie w zaprzyjaźnionym warsztacie, tokarz po obejrzeniu wieńców powiedział żebym dał sobie spokój. Tak i chciałem zrobić, lecz po kilku dniach trawienia problemu doznałem olśnienia. Zabrałem bęben i udałem się do Dzięcioła. Tam po policzeniu zębów, sprawdzeniu łańcuchem modułu, zajrzeliśmy do katalogu zębatek i następnego dnia miałem piękną nowiutką zębatkę od Kawasaki (nie pamiętam modelu - cena około 67 zł). Tokarz stoczył starą zębatkę, w nowej wyciął środek, osadził na bębnie i spawacz pospawał. Następnie nadmiar spawów został usunięty, bęben od środka splanowany i był gotowy do chromowania.

Tak to wyglądało na początku - można zauważyć lekkie wyrobienie zębów.


Na tym zdjęciu można zauważyć lekkie wgniecenie "rantu" dekielka.


Szczęka sygnowana logiem FJ.






A tu bęben przygotowany do chromowania - po wymianie wieńca zębatego.
 

Jednocześnie Konrad zmienił zdanie (stwierdził, że jestem pedantem i nie będę zadowolony z prostowania dekielka) i poradził mi abym wymienił go na nowy. W chromowni też dowiedziałem się że najlepiej jak dekielek będę chromował w częściach (oddzielnie blachę, oddzielnie wspornik - będzie lepszy efekt). Bałem się że nie uda mi się tego później znitować, ale znajomy rozwiał moje wątpliwości. Dodatkowo poradził abym nie dorabiał nitów i je chromował tylko zrobił z nierdzewki, zakuł i wypolerował. Tak wiec wszystko zostało roznitowane i w częściach trafiło do chromowania. Dźwignia hamulca i sprężyna była w dobrym stanie, więc po przetarciu papierem ściennym również trafiły do chromowania. Pozostały mi jedynie nitowane kołki na wzór, które musiałem dorobić. Teraz musiałem czekać cierpliwie na telefon od Marcina (z chromowni).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz