Tak wyglądały lagi - osłon gumowych nie było, ale na szczęście opaski zostały.
Demontaż, był bardzo prosty. Okazało się, że tulejki w środku były wykonane z brązu i nie posiadają dużego luzu.
Jedna laga była delikatnie wygięta, chwila na prasie i Konrad bez problemu ja wyprostował. Niestety podczas spawania drugiej poluzowała się tulejka i niestety musiałem zakupić drugi komplet lag. Potrzebowałem w sumie jednej więc nie szukałem jakiś w super stanie. Zakładałem, że z dwóch jedną sobie wybiorę. Jak myślałem tak i zrobiłem, wymagała ona wymiany jednej tulejki, którą dorobiłem z ertalonu.
Spasowałem wszystko, sprawdziłem czy wszystko pięknie chodzi i miałem zawieść do Kamila do lakierowania. Niestety coś mnie podkusiło i wcześniej zawiozłem do mycia. Pan z warsztatu regeneracji głowic nic nie wziął za mycie, a ja szczęśliwy zostawiłem wszystko u Kamila.
Moje szczęście trwało do chwili, kiedy zacząłem po lakierowaniu wszystko składać do kupy. Do dziś z Konradem nie wiemy co się stało i żeby nie zdjęcie na górze to nie uwierzyłbym, że to wszystko było spasowane. Okazało się że jedna laga ledwo chodzi, a drugiej nie mogle zmontować. Za radą Krzyśka i Konrada wziąłem papier ścierny i WD 40. Po kilku dniach polerowania i odcisków na łapie lagi zostały zmontowane.
Nowa osłonka i stare, ale odnowione opaski.
Kompletna laga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz