Jako, ze pojawiły się pierwsze elementy w moim garażu zakończył się okres gadania o renowacji, przyszedł czas na działanie. Na pierwszy ogień poszły koła. Z Konradem ustaliłem, iż nie ma sensu bawić się z obręczami i szprychami. Zostaną zastąpione nowymi replikami ściągniętymi prosto z Czech. Miałem do wyboru chińszczyznę lub produkcję czeską. Nie pisałem wcześniej, ale jawę robię dla siebie i nie będzie na sprzedaż, więc zależy mi na dobrych częściach i wyglądzie jak najbardziej zbliżonym do oryginału. Z tego to względu wybrałem repliki czeskie. Oczywiście wszystko w chromie - szprychy i nyple również. Dla Konrada to najmniejszy problem, więc zamówienie poszło do realizacji. Mi przypadło w udziale rozszprychowanie kół i odzyskanie piast. Obręcze i szprychy nie są w najgorszym stanie, mogą się komuś przydać, więc koła potraktowałem z należytym szacunkiem. Szprychy rozkręciłem kluczem pożyczonym oczywiście od Konrada, nie ciąłem kątówką. I tu popełniłem pierwszy błąd. Konrad powtarzał mi jak mantrę "rób zdjęcia, wszystko mierz". Ja będąc w amoku pracy o zdjęciach pamiętałem (i też chol.... nie wszystkich), natomiast o mierzeniu już nie. I ten błąd boleśnie odczułem przy kolejnym etapie prac (właściwie to chyba bardziej odczuł to Konrad, niż ja). Po dwóch wieczorkach w garażu miałem dwie piasty. Obręcze z kompletami szprych oddałem dla Konrada (zrobi z nich większy pożytek niż ja). Następnym etapem prac było rozmontowanie piast. Akurat tutaj nie przeszkadzał mi mój ubogi warsztat. Łożyska i tak szły na złom, więc nie musiałem przestrzegać technologii demontażu. Wystarczyło walić czym popadło w co popadło byle łożysko wypadło. I tak rozebrałem piasty. Następnie wszystko zostało dokładnie umyte, z piast usunięta została farba. Powierzchnia ich nie była zbyt zadawalająca, więc poświęciłem dwa długie popołudnia z papierem ściernym o gradacji 400, 500 i 1000. Po takiej obróbce piasty trafiły do chromowni, a ja mogłem zabrać się za hamulce.
Widok na przód.
Rozmontowany tył.
Widok na tył.
Szczęki hamulcowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz