niedziela, 1 lutego 2015

Koniec początku, początek końca.

Tak mawiał pewien brytyjski polityk i ja czuję dziś chyba to samo co on. Pomimo tego, że jest niedziela umówiłem się z Kamilem na odbiór pewnych elementów z lakierni. A właściwie to elementu, który pozwoli mi wejść na nowy poziom z renowacją mojej Jawy. Otóż odebrałem świeżo polakierowaną ramę i mam nadzieję, że od jutra pomału zacznę prace przy niej, a później zacznę dokręcać wszystko co dotychczas leżało w kartonach i pudełeczkach. Od samego początku zastanawialiśmy się z Konradem, komu by tu zlecić lakierowanie naszych motocykli. Przyznam się szczerze, że niechcący wpuściłem Konrada w taki kanał, że ledwo wyrwał motocykl od zdaje się "profesjonalnego" lakiernika. Dopiero później, całkiem niechcący przypomniałem sobie o Kamilu, który posiada profesjonalną lakiernię. A że sam jeździ na moto, to ze swojego warsztat nie wygania tych co przyjadą na dwóch kółkach (niestety samochodziarze nie bardzo chcą się brać za motorki).  Dodatkowo jeszcze niżej chylę przed nim czoło, bo zrobił to ekspresowo (rama trafiła do niego w czwartek z rana).
 





 A tu dostałem taki "bonusik" - polakierowana lampka tylna w kolorze motocykla, jeszcze "ciepła" (wymaga doschnięcia). Aktualnie Kamil pracuje nad lampą i błotnikami które po klepaniu wymagają szpachlowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz