Jęczałem, jęczałem i wyjęczałem lampę u Kamila, tak więc już od jutra zabieram się za montaż przodu. Dziś przymierzyłem licznik, pasuje jak ulał. Dodatkowo wczoraj Grzegorz wyszkiełkował głowicę - ostatni element silnika. Kamil obiecał szybko zrobić błotniki, a i z Konradem też już jestem wstępnie dogadany ze szparunkami, więc luty zapowiada się ciekawie.
W głowicy na wszelki wypadek przeczyściłem gwint pod świecę.
Przy lampie pomęczył się trochę Konrad (prostując blachy), jak i Kamil (potem to szpachlując). Jawa na sto procent miała przygodę. Lampa była trochę pogięta i wymagała całkiem sporo pracy. Do Kamila trafiła razem z chromowaną ramką, aby szpachlując można było ja do niej dopasować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz