sobota, 21 lutego 2015

Pierwsze straty....

....na pięknym lakierze poniosłem w środę. Całkiem nieprzygotowany postanowiłem złożyć przód. Po około 15 minutach spontanicznej pracy miałem już pierwsze odpryski na lampie w okolicach otworów, jak i obdartą górną półkę. Po prostu gumy okazały się znowu za ciasne. Wściekły odłożyłem tą robotę na później. Kolejną próbę wykonałem w piątek. Przeszlifowałem gumy pod lampę, dobrze je nasmarowałem i okazało się, że po 20 minutach wszystko było na swoim miejscu.

Tak to teraz wygląda. Na razie skręciłem to tylko delikatnie. Mam nadzieję, że jutro z Konradem pojadę na szaber brakujących mi śrub i będę mógł to skręcić na gotowo.


Tu widać obdarty jeden wąs.


Aż wstyd się przyznać, ale sztycę zabezpieczyłem dopiero przy piątkowym montażu - cud że nie poobijałem lampy.

Z Kamilem (lakiernikiem) umówiłem się, że na koniec przyjedzie do mnie i porobi mi fachowo zaprawki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz