Miało być w tym tygodniu o montażu przedniego zawieszenia, niestety plany są po to aby je zmieniać. Kamil utonął pod robotą i lampę polakierowaną otrzymam w sobotę popołudniu lub wieczorem? Dodatkowo dopadła mnie choroba i od dwóch dni leżę w łóżku i nic nie robię. Dlatego postanowiłem sięgnąć do mego archiwum i zaprezentować gaźnik do mego peraka, który został poddany faceliftingowi. Celowo napisałem, że nie renowacji, ponieważ było by to nadużycie. Gaźnik po rozebraniu na czynniki pierwsze okazał się w tak dobrym stanie, że tylko wyczyściłem go, wyszkiełkowałem u Konrada (wymył go później w myjce ultradźwiękowej), łby śruby zaklepałem młotkiem, opiłowałem pilnikiem i ocynkowałem. Jedyna poważniejsza robota to przesłona filtra. Została roznitowana, blachy wypolerowane papierem ściernym i ocynkowane. Później zostały znowu znitowane i gaźnik zmontowany. Nie wymieniałem nawet uszczelek, zobaczę jak będzie ciekł to wtedy wymienię.
Stan wyjściowy.
Tak wygląda gaźnik po odświeżeniu
W myjce ultradźwiękowej nawet filtr dokładnie się wyczyścił
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz